""O śmierci ojca nie zawiadomił ani Lidy, ani jej brata, bo uznał, że nie umiałby przekazać im tej wiadomości naturalnie, a przecież nie wypadałoby informować ich w emocjonalny sposób. Od wczesnego dzieciństwa matka uczyła go, że publiczne omawianie intymnych przeżyć- które wyciągnięte na wierzch, natychmiast płowieją i nikną, a też, o dziwo, upodabniają się do analogicznych przeżyć rozmówcy- nie tylko trąci wulgarnością, lecz również uchybia uczuciom. Nie znosiła szarf na wieńcach pogrzebowych ze srebrnymi napisami w rodzaju: "Młodemu bohaterowi" lub "Niezapomnianej, najukochańszej córce", i potępiała statecznych, lecz małostkowych ludzi, którzy po stracie bliskiej osoby potrafią ronić publicznie łzy, choć kiedy indziej, w szczęśliwym dniu, kiedy rozpiera ich radość, nie pozwalają sobie na to, żeby roześmiać się w twarz nieznajomemu przechodniowi""

–Nabokov